środa, 7 grudnia 2011

Rozdział 24

Chyba powstanie dodatkowa stronka na blogu z piosenkami. Nawet już jest. Nad czatem.
Moja deprecha nie trwała długo, chociaż... trwa dalej. Zresztą, co będę się wam wyżalać, skoro nie możecie mi pomóc, a ja wam tylko zatruwam d..ę.
Mam tylko nadzieję że nie sfiksuję do końca i czegoś sobie nie zrobię.

Rozdział 24

Czułam się obserwowana. Drake nieco był zdenerwowany, ale nie aż tak, jak ja. Co chwilę powtarzał: ,,Przecież tu nie przyjdą".
 - Skąd ta pewność? - Zapytałam za którymś razem.
 - Moje słowo jest święte, ok? Więc już się uspokój. Posłuchaj muzyki albo coś...
 Nim zdążyłam odpowiedzieć, do mojego pokoju wpadła Ori.
 - Słuchaj, mam wspaniałą wiadomość! - Krzyknęła niemal. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem.
 - Jakaś odmiana.
 - To znaczy najpierw zła wiadomość: wujek Alfred niedawno wrócił z Rumuni i od razu został tu zaatakowany. Na szczęście nic mu nie jest. Natomiast wiążąca się z tym dobra wiadomość jest taka, że wyjeżdżamy do Rumuni! Oczekują tam na nas! Cudownie, prawda?
 Kątem oka zauważyłam, że Drake ściągnął brwi w zamyśleniu. Widać czytał w myślach Alfredowi albo Ori. Uśmiechnęłam się do niej.
 - Świetnie. Poznasz swoich rodziców?
 - Tak, chyba tak. Poza tym ponoć czegoś się dowiedzieli o mojej kuzynce, córce Alfreda.
 Ściągnęłam pytająco brwi.
 - Wuj Alfred miał córkę, mniej więcej w moim wieku. Urodziła się, gdy jeszcze był tutaj. Niestety, nie zobaczył jej, gdyż musiał wyjechać do Europy. Z jej matką również więcej się nie spotkał. Szuka jej, bo jest ona - jak ja - prawowitą dziedziczką i jeśli nie ja wyjdę za mąż za jednego z rodu Bladescu, to ona musi to zrobić, bo jesteśmy ostatnie. Przynajmniej tak mi to wyjaśnili.
 Drake gwałtownie uniósł głowę i spojrzał na mnie. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy dłuższą chwilę.
 Co?
 - Nic, po prostu... nie, nieważne. Trochę się zapędziłem.
 Wstał i wyszedł z pokoju, wciąż kalkulując coś. Ori klasnęła radośnie w dłonie.
 - Musimy się spakować! Nie wiadomo, ile tam będziemy! Ja już się spakowałam, teraz pomogę tobie.
 Pokiwałam głową. Szybko udało nam się spakować, bo nie miałam wiele rzeczy. Ori przypomniała sobie o czymś, czego jeszcze nie spakowała i pobiegła do swojego pokoju na moment, po chwili wracając w zamyśleniu. W dłoni trzymała kopertę. Podała mi ją.
 - To... chyba raczej do ciebie.
 Wzięłam kopertę z jej rąk. Rzeczywiście, było na niej wykaligrafowane moje imię. Otworzyłam ją i zobaczyłam przed sobą Drake'a. Ori podskoczyła, gdy stanął obok niej.
 - Wybacz. - Powiedział do niej cicho, skupiając się bardziej na moich myślach.

Jeśli to czytasz, to jestem już martwy.
Jeśli jestem martwy, to jest to twoja wina.
Jeśli to twoja wina, to moi ludzie cię znajdą.
Jeśli to zrobią, będziesz martwa, jak ja.
Uciekaj myszko, ale pamiętaj, że kotek i tak cię złapie...


 Drżącymi rękami wsunęłam list z powrotem do koperty. Drake kiwnął na Ori, żeby poszła. Wyszła, lekko przestraszona. Drake podszedł do mnie, posadził mnie niemal siłą na łóżku i usiadł koło mnie. Wyciągnął mi list z ręki i zgniótł go w dłoni.
 - On jest już martwy. Nic ci nie może zrobić, a jego ludzie tym bardziej.
 Skąd ta pewność?
 - Bo nikt ze mną jeszcze nie wygrał. Nigdy.
 Nie musisz mnie przekonywać.
 - Wyjeżdżamy, nie pojadą za nami. A nawet jeśli, to nie mają szans z Bladescu.
 Nie, to nie jest powód. To mój problem, nie wasz.
 - Alex, jestem starszy od Constantina, jeśli zechcę, postawię na nogi całą armię, bo mam do tego prawo.
 Ale nie ma powodu!
 - Jeszcze zobaczymy.

*

 Ten list który znalazłam w pokoju bardzo mnie przestraszył. Powiedziałam o nim Constantinowi, uspokoił mnie nieco. Widziałam, że cieszył się na powrót do domu. Ja również byłam zachwycona, bo miałam spotkać się z rodzicami... jak tylko o tym myślałam, brzuch mnie bolał z nerwów. Nie wiedziałam, jak to będzie. Martwiłam się o Alex. Jak tam się zaklimatyzuje.
 Ale wszystko chyba zmierzało w dobrą stronę.

3 komentarze:

  1. cechy charakteru Damona:
    szybki, silny, przystojny, zazwyczaj leniuch i ignorant, uparty, tajemniczy, porywczy, lubi wyzwania i walkę, arogancki,wiedzę, niebezpieczny, seksowny, potężny, ma wielką grację. można go sobie wyobrazić jako
    czarną, leniwą panterę, swoją moc często używa choćby dla zabawy, zabija ludzi dla krwi, dzięki czemu zdobywa coraz większą moc, krew pija tylko ludzką, czy jakiejś bardzo potężnej istoty.

    wygląd:
    ma krótkie rozwichrzone włosy, jest szczupły, zwinny, szybki, nadzwyczaj silny i leniwy, błyszczące czarne oczy, które często błyszczą niebezpiecznie, jego usta są najpiękniejsze, piękniejsze od ust jakiegokolwiek mężczyzny czy kobiety (zwłaszcza gdy są lekko rozchylone), śnieżnobiałe zęby i kły.

    sorki że piszę tak bez ładu i składu, ale próbuję sobie przypomnieć o nim jak najwięcej.
    damon ,

    to wg książek i zawartej w nich treści. co do jego ust to z myśli Eleny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla wszystkich zainteresowanych: miałam rozdział i to bardzo długi, aż ponad standardy, ale nie wiedzieć czemu usunął się z bloggera i jestem z tego powodu baardzo zła, postaram się to nadrobić. Wybaczcie, ale to wina tego przeklętego internetu!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie gniewam się. pisz se najpierw rozdziały w wordzie. aha i to ja ten anonimowy, który opisuje Damona.

    OdpowiedzUsuń