poniedziałek, 3 października 2011

Rozdział 20

Co tam słychać?

Rozdział 20

 - No i co z tego? Przyznaj, że jest słodki, jak mu na czymś zależy. - Oznajmiła Vanessa. Siedziała i popijała cappuccino. Słońce niedługo miało zajść.
 - Nie wiem. Przede wszystkim to ja już z nim skończyłam. Zaczęłam życie od nowa, inaczej i na razie żadnych facetów, jasne? - Oświadczyłam. Vanessa pokiwała głową. - A jak z tobą?
 - No chyba nie sugerujesz, że mam rozstać się z Nathanem? - Zapytała. Pokręciłam głową. - No cóż... Jak dla mnie, to nie mogłam trafić lepiej, ale... No wiesz, to już trochę trwa i nic się nie dzieje. Zupełnie nic.
 - Chciałabyś, żeby ci się oświadczył? - Zapytała. Pokiwała głową.
 - Od dłuższego czasu zaczynam mieć wątpliwości. Widzisz, zmienił mnie w Lady Notte i to jest duży dowód jego miłości. Ale... To było dawno. Boję się, że teraz już jest nieważne.
 - Czym ty się martwisz? Może po prostu go zapytaj.
 Vanessa zakrztusiła się cappuccino.
 - No tak, jasne! Łatwo ci mówić, bo ty jesteś taka, że zawsze wszystko prosto z mostu.
 Ta, jasne.
 - O matko! Już ósma. Nawet nie zauważyłam. Muszę lecieć, bo będzie się martwić. Pa! - Rzuciłam szybko Vanessa i wybiegła z kawiarenki. Zobaczyłam jeszcze, jak złapała taksówkę i odjechała.

*

 Constantin odwiózł mnie do domu, chociaż przez piętnaście minut namawiał mnie, żebym została. No jasne.
 Gdy weszłam do domu, zastałam tylko Erica. Siedział rozwalony na kanapie, wpychał w siebie popcorn i oglądał jakiś horror. Gdy weszłam do domu, zarechotał głośno.
 - Wróciłaś, gówniaro? Ale będzie awantura... Starzy pojechali do ciebie do szkoły, okazało się, że od paru dni cię nie było. No i co teraz? - Znów zarechotał. - No co? Co się gapisz?
 O matko. Pobiegłam szybko na górę, zamknęłam za sobą drzwi pokoju i osunęłam się po nich. Jak wrócą, to mnie zabiją, na pewno.
 Constantin pociągnął mnie za rękę. Stanęłam przed nim.
 - Oni mnie zamordują. - Wyszeptałam. Pokręcił głową. Podszedł do okna i otworzył je. Do pokoju wdarł się powiew zimnego wiatru. Podeszłam do niego. Wiedziałam, co zrobić.

1 komentarz:

  1. Ja nie wiem co ona wiedziała by zrobić, ale pewnie się dowiem. Gdyby nie te zagrożenie ze strony rodziców to byłoby nudno. Na razie całe opo nie wiele ma z wampirami. Brakuje tu tej charakterystycznej atmosfery grozy, tajemnicy, osjanizmu (o ile dobrze używam tego pojęcia), mistycyzmu, mroku...za mało magii.

    OdpowiedzUsuń